[Verse]
We sailed the ocean
Our livelihoods at hand
With calloused hands
We tamed this raging land
But now the winds have shifted
A storm on the horizon
A dark and looming presence
Our fate soon to be decided
[Verse 2]
Our songs of labor once filled the salty air
But now the machines have taken over
It's just not fair
The gears keep turnin'
Takin' what was once our pride
Leaving us stranded
Lost in the ebbing tide
[Chorus]
Oh
Bitter winds of change
Blowin' through our sails
Silent cries of desperation
Carried on the gales
We were the kings of the ocean
But now we're cast aside
Oh
Bitter winds of change
How you've swept away our tide
[Verse]
I was strutting on the dance floor feeling fine
When she walked by
Her eyes met mine
But in a twist of fate
Things took a turn
Her knee connected
Oh the pain I had to earn
[Chorus]
Kicked in the groin
Feeling the sting (ooh yeah)
Dancing no more
I'm down on the floor (oh baby)
Groove breaker
I'm down and out (uh-huh)
But I won't let it stop me
Gonna scream and shout (woo!)
[Verse]
I never saw it coming
A sneaky attack
Now I'm crumpled on the floor
Trying to get back
But I'll dust myself off and rise again
This disco party ain't gonna be the end
Jechałem trzysta kilometrów po psa,
i teraz ten pies ciągle mnie wkurza,
przez pierwsze dwa lata sikał gdzie popadnie,
teraz co chwila mi kapcie kradnie,
szczeka na każdego obcego
nie da się go nauczyć prawie niczego
luna na dół, luna siad, aportuj i nie szczekaj,
a jak cię obcinamy to cierpliwie czekaj
w porównaniu z lilionem to jest inne zwierzę,
że się czegoś nauczy, już prawie nie wierzę,
gdy chcę ją pogłaskać to natychmiast sika,
a jak chce ją na dwór to gdzieś zaraz znika
luna na dół, luna siad, aportuj i nie szczekaj,
a jak cię obcinamy to cierpliwie czekaj
Hania, Wiktoria i Dorota za Tobą przepadają,
a w zamian skoki co rano dostają,
luna czeka na schodach gdy nie ma was w domu,
nie pozwoli was zastąpić nikomu
luna na dół, luna siad, aportuj i nie szczekaj,
a jak cię obcinamy to cierpliwie czekaj
Jechałem trzysta kilometrów po psa,
i teraz ten pies ciągle mnie wkurza,
przez pierwsze dwa lata sikał gdzie popadnie,
teraz co chwila mi kapcie kradnie,
szczeka na każdego obcego
nie da się go nauczyć prawie niczego
luna na dół, luna siad, aportuj i nie szczekaj,
a jak cię obcinamy to cierpliwie czekaj
w porównaniu z lilionem to jest inne zwierzę,
że się czegoś nauczy, już prawie nie wierzę,
gdy chcę ją pogłaskać to natychmiast sika,
a jak chce ją na dwór to gdzieś zaraz znika
luna na dół, luna siad, aportuj i nie szczekaj,
a jak cię obcinamy to cierpliwie czekaj
Hania, Wiktoria i Wiki za Tobą przepadają,
a w zamian skoki co rano dostają,
luna czeka na schodach gdy nie ma was w domu,
nie pozwoli was zastąpić nikomu
luna na dół, luna siad, aportuj i nie szczekaj,
a jak cię obcinamy to cierpliwie czekaj
Jechałem trzysta kilometrów po psa,
i teraz ten pies ciągle mnie wkurza,
przez pierwsze dwa lata sikał gdzie popadnie,
teraz co chwila mi kapcie kradnie,
szczeka na każdego obcego
nie da się go nauczyć pawie niczego
luna na dół, luna siad, aportuj i nie szczekaj,
a jak cie obinamy to cierpliwie czekaj
w porównaniu z lilionem to jest inne zwierze,
że się czegoś nauczy, już prawie nie wierzę,
gdy chcę ją pogłaskać to natychmiast sika,
a jak chce ją na dwór to gdzieś zaraz znika
luna na dół, luna siad, aportuj i nie szczekaj,
a jak cie obinamy to cierpliwie czekaj
Refren:
Hej, Tomek Domalik, znów spóźniony masz krok,
W Vroomerze na magazynie zawsze jesteś jak w dom.
Reflektory błyszczą, czekają na Twą rękę,
Ale Ty, nasz bohaterze, witasz świt na przekór wszem.
Zwrotka 1:
Wstajesz rano, słońce świeci, alarm znów przegapiłeś,
Sen Cię złapał niespodziewanie, kiedy plany snułeś.
Kawa leje się na blacie, toast się przypala,
Tomek, Tomek, w Vroomerze na Ciebie czeka sala.
Zwrotka 2:
Reflektory, lampy, światła - w Twoich rękach losy,
Klientów uśmiech, ich zadowolenie - to Twój główny stos.
Ale czasem życie płata figle, jak ten alarm co nie dzwoni,
Tomek Domalik do pracy się spieszy, bo klient czeka, nie zasłoni.
Refren:
Hej, Tomek Domalik, znów spóźniony masz krok,
W Vroomerze na magazynie zawsze jesteś jak w dom.
Reflektory błyszczą, czekają na Twą rękę,
Ale Ty, nasz bohaterze, witasz świt na przekór wszem.
Zwrotka 3:
Przez miasto jedziesz, światła mijasz, każde zielone szczęście,
W Vroomerze już od rana tętno pracy bije, nie ma kto oddechu wziąć.
Tomek, choć spóźniony, za sterem swojego losu,
W pracy się nie poddaje, bo pasja to jego motyw przewodni.
Bridge:
Czasem droga wyboista, a plany się mijają,
Ale Tomek wie, że w Vroomerze go potrzebu
Refren:
Witaj wśród kloszy, Tomek, witaj nam!
W magazynie pełnym światła, gdzie każdy dzień to flama.
Reflektory, światłowody – wszystko znasz tu sam,
Jako magazynier i sprzedawca, witaj wśród nas, bram!
Zwrotka 1:
Gdy światła gasną, Ty je rozświetlasz,
Każdy reflektor w rękach Twych znów młodo błyszczy.
W sklepie, gdzie części do aut tworzą nasz świat,
Tomek, nasz przyjaciel, zawsze pomoże, to fakt!
Refren:
Witaj wśród kloszy, Tomek, witaj nam!
W magazynie pełnym światła, gdzie każdy dzień to flama.
Reflektory, światłowody – wszystko znasz tu sam,
Jako magazynier i sprzedawca, witaj wśród nas, bram!
Zwrotka 2:
Każdy klosz, co mrok rozjaśnia, nosi Twój ślad,
Tomek, z pasją do świateł, w sercu wielki żar.
Na półkach, w magazynie, gdzie cisza szumi nam,
Twoje kroki echo niosą, w światło zmieniają dźwięk tam.
Mostek:
I choć czasem ciemno w pracy, w sercach mamy dnia blask,
Tomek z nami, nie ma strachu, światło zwycięża mrok, tak!
W każdym kloszu, w reflektorze, część z naszego światła jest,
Tomek, razem możemy więcej, nasza pasja to nasz fest!
Refren:
Witaj wśród kloszy, Tomek, witaj nam!
W magazynie pełnym światła, gdzie każdy dzień to flama.
Reflektory, światłowody – wszystko z
Domingo por la tarde sin saber
Si llamar a tu casa como ayer
La tarde nos invita a caminar
Iremos por el parque sin pensar
Y en un cine cualquiera sin estar
No importa la película que den
Es solo un buen motivo para estar
Domingo por la tarde junto a vos
Tarde de domingo en el parque
Ay que lindo encontrarte
Descubriendo la ciudad
Wstałem dziś rano,
za okno popatrzyłem,
zjadłem śniadanie,
i krawat poprawiłem
wsiadłem do lambo i jadę do pracy
widzę jak w koło cieszą się polacy
jadą swymi fiatami i starymi skodami
lubią te auta i trąbią szczęśliwi
nikogo już tutaj korek nie dziwi
a ja jadę swym lambo i cieszę się z nimi
wszyscy polacy są tacy szczęśliwi
po pracy do domu czym prędzej się spieszę,
na widok rodaków znów bardzo się cieszę,
mijam ich dwudziesto metrowe apartamenty
każdy na luksus tu taki jest chętny
trzydzieści lat minie nim się obejrzycie
i swoje kredyty szybciutko spłacicie
a ja jadę swym lambo i cieszę się z nimi
wszyscy polacy są tacy szczęśliwi
mój pałac w rogalinku już na mnie dziś czeka
w nim whisky popłynie za chwilę jak rzeka
ja na swym tarasie pogłaszczę dziś lunę
i nim się obejrzę to w basen się zsunę
będę tak dziś pływał z godzinę lub dwie
aż w końcu do łóżka położę znów się
ja kocham polaków i cieszę się z nimi
wszyscy polacy są tacy szczęśliwi
jutro od rana znów pójdę do pracy
a ze mną popędzą także rodacy
zarobią na ratę kredytu swojego
by wynająć pokój mieszkania mojego
ja kocham polaków i cieszę się z nimi
wszyscy polacy są tacy szczęśliwi
Teraz już wszystko wiem, bawiłem grubo się w solo showdown
Gdzieś pod palmami raj, mówili, "Uważaj na bulla w krzakach" (o-o-o-o)
To był przepiękny czas, życie tętniło w nas, pamiętasz Shelly?
Lecz to w knokaut właśnie nam się przydarzyła
Miłość, miłość w Brałl stars
Polewamy się soczkiem barlej
Coltem jestem ja, a ty pajperką
Miłość żarzy w twoje oczy
Rozpędzona jak wózek karla Hej, wypijemy wszystkie soczki aż do dna
parasol błyszczy sie, uśmiechem kusisz mnie, poko przygrywa (poko przygrywa)
Splecione ciała dwa, tak piękni ty i ja, szczęście nadpływa (o-o-o-o)
Choć na parkiecie tłum, tu dzisiaj oprócz nas nikogo nie ma (nie ma nas, nie ma nas, nie ma nas)
Cześć, tu kolt, a w mych ramionach pajperka
Miłość, miłość w brałl stars
Polewamy się soczkiem barleja
koltem jestem ja, a ty pajperką
Miłość żarzy w twoje oczy
Rozpędzona jak wózek karla
Hej, wypijemy wszystkie soczki aż do dna
Jedziemy!
Poranek, jasny świt, głowy leciutkie, bo to pustynna mapa (to przecież pustynna mapa)
Na niebie słońce lśni, ty jesteś, dzisiaj mi przeganiasz chmury (o-o-o-o)
greenhouse, where plants twirl and sway,
I find solace in tiddys, every single day.
Amongst leaves and blossoms, they gleam so bright,
Bringing laughter and joy, in the soft sunlight.
Send me them tiddys, on vines so fine,
In my oasis of green, they're my lifeline
很久以前,蒲公英随着风飞翔
去往远方,去追逐自由的方向
很久以前,萤火虫努力发着光
懵懂荒唐,让光芒将对方灼伤
她追寻高傲的风,可风把她心都掏空,不断地付出只换来一场空、
他走在花园之间,香味让他沉醉其中,最后梦醒了只剩下一场空。
白天黑夜轮转,风雨连绵不断。
她逃离天空大海,飞向了梦的彼岸。
幻想现实重叠,无人在他身边。
他光芒终于内敛,去追寻她的世界。
目光交汇那一刹那,
好像融化了,消失了,沉沦在这爱意之中。
好像多年来,走过的,这些路都为这一刻。
Vállam sérült, de nem adom fel,
A fájdalom ellenére is küzdök fel,
Lépésről lépésre, gyógyulni fogok,
Minden nehézség ellenére felállók.
Egy pillanat, egy mozdulat, és minden megváltozott,
A vállam megsérült, de a harcom most kezdődött,
Az orvosok javaslata, egy műtét lesz a vége,
De tudom, hogy a felépülés nem csak kényelembe végez.
Vállam sérült, de nem adom fel,
A fájdalom ellenére is küzdök fel,
Lépésről lépésre, gyógyulni fogok,
Minden nehézség ellenére felállók.
Az operációt követően, minden úgy tűnik nehéz,
De tudom, hogy a gyógyulás lassan, de biztosan megy.
Az izmok erősítése, a fizikoterápia,
Mind azért van, hogy visszatérhessek a régi életembe ma.
Néha könnyek hullnak, a fájdalom miatt,
De a hit a szívemben erőt ad a harchoz hát.
Minden nap egy lépés, közelebb az egészséghez,
Hiszem, hogy a felépülés útján nincs visszaút többé.
Vállam sérült, de nem adom fel,
A fájdalom ellenére is küzdök fel,
Lépésről lépésre, gyógyulni fogok,
Minden nehézség ellenére felállók.
A napok múlnak, és egyre erősebb leszek,
A vállam újra működik, a remény visszatér velem,
Minden kihívás, amit átéltem, csak megerősített,
[Verse]
The sunlight on his whiskers glisten,
as he makes his way down to the rocks,
nothing will deter him from his mission,
as he leaps into seagull flocks
[Chorus]
The cat by the sea,
full of adventure and courage,
is content and free
The cat by the sea, is a majestic visage
[Verse 2]
This cat has a nautical fascination,
with a glint in his feline eye,
he darts to his destination,
his only wish is to keep his coat dry
[Chorus]
The cat by the sea,
full of adventure and courage,
is content and free,
The cat by the sea, is a majestic visage
[Bridge]
He spends the day looking out to the sea,
from atop his rocky perch he feels so free
[Chorus]
The cat by the sea,
full of adventure and courage,
is content and free,
The cat by the sea, is a majestic visage
[Verse]
The sunlight on his whiskers glisten,
as he makes his way down to the rocks,
nothing will deter him from his mission,
as he leaps into seagull flocks
[Chorus]
The cat by the sea,
full of adventure and courage,
is content and free
The cat by the sea, is a majestic visage
[Verse 2]
This cat has a nautical fascination,
with a glint in his feline eye,
he darts to his destination,
his only wish is to keep his coat dry
[Chorus]
The cat by the sea,
full of adventure and courage,
is content and free,
The cat by the sea, is a majestic visage
[Bridge]
He spends the day looking out to the sea,
from atop his rocky perch he feels so free
[Chorus]
The cat by the sea,
full of adventure and courage,
is content and free,
The cat by the sea, is a majestic visage
Les autres, les autres, ils sont comme il faut
J'fait ce qu'il faut pour leur plaire, mais ça sonne faux
Pas ma faute, ma faute, si j'suis mieux dans ma peau
Loin de la lumière et derrière le rideau
Ma terre à moi n'est pas ronde
Je n'ai pas la bonne attitude
Je n'suis pas fait pour ce monde
Oui, rêver j'en ai l'habitude (j'en ai l'habitude)
Rêver, j'en ai l'habitude
Pour m'évader, changer d'altitude
Accroché à ma solitude
J'en ai l'habitude, j'en ai l'habitude
Je dois m'ennivrer d'incertitudes
Vivre sous d'autres latitudes
Pour me libérer de ma lassitude
J'en ai l'habitude, j'en ai l'habitude
https://lyricstranslate.com
[Chorus]
Put your middle fingers up
Take a shot, throw it up and don't stop
I'm, I'm, I'm living that life on the dark side
[Post-Chorus]
(Hoo, hoo, hoo, hoo)
Every psycho in the scene
Hands up and follow me saying (Hoo, hoo, hoo, hoo)
Empire of the freaks, all drinks on me
[Verse 1]
Just another night in my pitch black paradise
Don't wanna cry, so I gotta get paralyzed
My body is my weapon, so I keep it loaded
'Til I'm all over the place like my head exploded
Don't waste your prayers, they can't save us
Lifestyles of the sick and dangerous
[Chorus]
Put your middle fingers up
Take a shot, throw it up and don't stop
I'm, I'm, I'm living that life on the dark side
Likе the 27 Club, headshot
We don't wanna grow up
I'm, I'm, I'm living that lifе on the dark side
Life on the dark side
See Blind Channel Live
Get tickets as low as $82
[Post-Chorus]
(Hoo, hoo, hoo, hoo)
Every psycho in the scene
Hands up and follow me saying (Hoo, hoo, hoo, hoo)
Empire of the freaks, all drinks on me
[Verse 2]
I'm in a cave of man-made misery
Digging a grave for myself and my enemies
Of all the dark things that keep me wasted
You're the sweetest I've ever tasted
[Verse 1]
Trapped inside this glass box, oh
Encased in doubt and fear, yeah
Can I find the strength to break away?
Give them no reason to control, oh
So I'll shatter these walls today, oh
[Pre-Chorus]
I just wanna break free (free)
From the chains that hold me down, oh, yeah
I just wanna break free (free)
And embrace the light I've found, oh, yeah
[Chorus]
In this confinement, I lose sight
Will I ever find my way?
While I struggle, struggle, struggling to breathe
Breaking free from the doubts that weigh
[Verse 2]
Every crack, a glimpse of hope
A path to find my way
Through the darkness, I will grope
To emerge into the day
[Pre-Chorus]
I just wanna break free (free)
From the shadows that surround, oh, yeah
I just wanna break free (free)
And let my true self be unbound, oh, yeah
[Chorus]
In this confinement, I lose sight
Will I ever find my way?
While I struggle, struggle, struggling to breathe
Breaking free from the doubts that weigh
[Verse 3]
With each fracture, a story told
Of resilience and might
Through the cracks, I'll break the mold
And step into the light
Dada da dada doo dada moo
I’m dancing on the flat moon
We're going to do an eagle mountain run on 4 20.
We're going to hit the trails like a little Easter Bunny.
It's going to be rad. We're going to hop to it. Even if it hurts. We're going to get through it.
Then after that we're going to buy some art but always remember never trust a fart.
miért jössz szavazni hát ja jót várok tőle hát mit mondjak most jól legyen mindenkinek ne csökkenjen semmi meg minden drágaságvan sőt a pénzünkből csök csökkentenek le sokat sokkal jobb lesz Lakatos Emese
Isi tulee hakemaan keettua eiku äiti tulee hakemaan keettua eiku Isi tulee hakemaan keettua eiku äiti tulee hakemaan keettua eiku Isi tulee hakemaan keettua eiku äiti tulee hakemaan keettua eiku
[Verse 1]
dzień dobry ja chciałbym się zorientować w cenie biletów na ligę mistrzów
tutaj y u nas w warszawie tak?
tak
a jaka pana interesuje trybuna?
żyleta
żyleta z kartą czy bez?
halo słucham?
z kartą czy bez?
bez bo ja to kibicem lecha jestem
co pan jest?
y nic bilety ja chciałbym się zorientować w cenie
trzydzieści pięć złotych
trzydzieści pięć, a na taką siedzącą?
jak na siedzącą
słucham?
jak na siedzącą
y no
tam się nie siedzi tam się stoi i kibicuje
ale na siedzącą trybunę
to zakryta czy gdzieś tak?
tak
no to od sześćdziesięciu do osiemdziesięciu złotych
uhuhu
mhm
[Chorus]
a swoją drogą to legia to stara kurwa legia jebana jest
słuchaj szczylu zafajdany kurwa
ja jestem kibicem lecha i mnie tu nie wkurwiaj
ty mnie nie wkurwiaj parówo kurwa dęta zdejmij tę warę z nosa (będziesz miał ze mną do czynienia pajacu) i się wydymaj kurwa w dupę cfelu pierdolony
kurwy i śmiecie z poznania nie wyjedziecie
[Verse 1]
dzień dobry ja chciałbym się zorientować w cenie biletów na ligę mistrzów
tutaj y u nas w warszawie tak?
tak
a jaka pana interesuje trybuna?
żyleta
żyleta z kartą czy bez?
halo słucham?
z kartą czy bez?
bez bo ja to kibicem lecha jestem
co pan jest?
y nic bilety ja chciałbym się zorientować w cenie
trzydzieści pięć złotych
trzydzieści pięć, a na taką siedzącą?
jak na siedzącą
słucham?
jak na siedzącą
y no
tam się nie siedzi tam się stoi i kibicuje
ale na siedzącą trybunę
to zakryta czy gdzieś tak?
tak
no to od sześćdziesięciu do osiemdziesięciu złotych
uhuhu
mhm
[Chorus]
a swoją drogą to legia to stara kurwa legia jebana jest
słuchaj szczylu zafajdany kurwa
ja jestem kibicem lecha i mnie tu nie wkurwiaj
ty mnie nie wkurwiaj parówo kurwa dęta zdejmij tę warę z nosa (będziesz miał ze mną do czynienia pajacu) i się wydymaj kurwa w dupę cfelu pierdolony
kurwy i śmiecie z poznania nie wyjedziecie